PASZPORT DO EKOLANDII
Kliknij w obraz i zobacz więcej
RZESZOWSKA AMAZONIA
Kliknij w obraz i zobacz więcej
LABORATORIUM BIORÓŻNORODNOŚCI
Kliknij w obraz i zobacz więcej
AKADEMIA BIORÓŻNORODNOŚCI - SOS DLA BIORÓŻNORODNOŚCI
Kliknij w obraz i zobacz więcej
ŁĄKI ŚW. FRANCISZKA
Kliknij w obraz i zobacz więcej
×

Wiadomość

PDO driver not supported by Falang yet. Use MySQLi driver.

W piątek w lokalu Podkarpackiego Centrum Edukacji Ekologicznej odbyły się warsztaty ekologiczne „Akademii Bioróżnorodności”  pt. „Jak zbudować hotelik dla owadów?” w ramach projektu „Alarm dla bioróżnorodności Podkarpacia”.
Warsztaty poprowadził Mirek Ruszała, który opowiedział  jak jesteśmy uzależnieni od zapylaczy. Trudno uwierzyć, ale usługi ekosystemowe oferowane ludziom przez owady to rocznie na świecie, aż 265 miliardów EURO, a w Polsce ok. 3 miliardy złotych! Z prezentacji wynikało, że kto lubi warzywa i owoce, a dodatkowo szanuje przyrodę i kocha wszystko „co kolorowe, żyje i ładnie bzyczy” powinien nie tylko siać swoje łąki-paśniki dla owadów ale i budować dla nich hoteliki. O pszczołę miodną (która w dramatycznym tempie zanika z ekosystemów!!!)  dbają pszczelarze. Ale miejsc na „owadzie siedliszcza” dla trzmieli, pszczelinek, murarek, lepiarek, smuklików, miesierek – czyli dzikich błonkówek zapylających -  jest coraz mniej.

W części praktycznej w „Pracowni Budownictwa Owadziego PCEE” Mirek i młody ekolog, adept inżynierii owadziej, druh Sebastian Wiśniewski z Harcerskiego Klubu Ekologicznego HKE-21 Hufca ZHP Rzeszów, pokazali jak w praktyce zbudować  hoteliki dla owadów.
Ekipa budowniczych była mocna. Panie koordynatorki z Szkół z Jasionki, Ostrowa, Ocieki i Uniwersytetu Rzeszowskiego, trenerzy edukatorzy „EKOSKOPU” i harcerze 9RwDH przystąpili do pracy.
Mała dwuosobowa ekipa budowała z cegły dziurawki i mokrej gliny garncarskiej (dostawa z sławnej na Podkarpaciu Zagrody Garncarskiej w Medyni Głogowskiej)  hotelik ceglany. Okazało się, że nieco zbyt gęsta glina (moczyła się w wodzie tylko dwa dni i to chyba o dzień za mało!) nie bardzo chce napełnić wąskie otwory cegły i w trakcie upychania palcami zabawnie tryska „błotkiem” na ubrania i wyrafinowany makijaż druhen. Ale po godzinie hotelik był gotów.
Doskonale pracowały „ekipy wiertarkowe”, Pań Koordynatorek i harcerzy 9RwDH (których zastęp przeszedł do sąsiedzkiej dla PCEE piwnicy dh. Łukasza). W „wysezonowanych” liściastych pniaczkach, wiertłami do drewna średnicy 6, 7, 8 i 9 mm, na głębokość dziesięciokrotnej średnicy, sprawnie zostały nawiercone setki otworów. Na koniec otwory  gładko „wyfrezowano” papierem ściernym – bo owady nie lubią zadziorów.
Najwięcej trudności miał zespół dh. Sebastiana który budował „wypasiony” hotelik z podstawą drewnianą, dachem dwuspadowym i wypełnieniem bambusowo-trzcinowo- malinowo-trawiastym. Taki hotelik musi mieć zwarta budowę, dobrze zaprojektowany i docięty dach, odpowiednie mocowanie, źdźbła przycięte na wymiar. I tu pojawiła się trudność. O ile bambus ciął się świetnie piłką do metalu, o tyle źdźbła pękały lub się załamywały gdy cięło się je sekatorem. Niestety do końca zajęć powstał jedynie zbiór materiału na hotelik, a nie skończona budowla. Ale co się odwlecze to nie uciecze.
Na koniec było sprzątanie bałaganu i miły ekologiczny poczęstunek dla wszystkich z pysznymi herbatkami i suszonymi owocami oraz innymi słodkimi przegryzkami.
Hoteliki już na przedwiośniu zostaną rozmieszczone obok łąk świętego Franciszka, by czekać na owadzich lokatorów.

FaLang translation system by Faboba