Czerwiec to czas bardzo intensywnej pracy w projekcie „Alarm dla bioróżnorodności Podkarpacia”. Codziennie grupy młodych odkrywców podczas wypraw „Paszport do Ekolandii” poznają bioróżnorodność podkarpackich łąk, lasów, rzek i strumyków. Zachwycamy się starymi dębami w rezerwacie „Lisia Góra” i błotniakami stawowymi szybującymi nad Wisłokiem, buczyną karpacką w rezerwacie „Wielki Las” i wyniosłymi jodłami w rezerwacie „Mójka”. Słuchamy głosów ptaków zakładając magiczne czapki niemówki. Przytulamy się do starych dębów wierząc, że dadzą nam siłę i dobre zdrowie, i sprawią, że nie będziemy się starzeć… Poznajemy właściwości lecznicze roślin i to jak stosowały je nasze prababcie.
W pracy trenera u podstaw najbardziej urzeka mnie dziecięcy zachwyt nad bioróżnorodnością. Zachwyt nad niezbyt okazałą larwą ważki, babką lancetowatą przykładaną niegdyś na zraniony palec, sokiem z glistnika jaskółcze ziele, który leczył kurzajki, igłą pokrzywy, która kłuje i kwiatem przetacznika ożankowego wyglądającym pod mikroskopem jak lotnisko…Ten zachwyt sprawia, że mimo zmęczenia zaczynam nowy dzień z uśmiechem myśląc, że magia odkrycia, zachwytu i radości jest najlepszym środkiem żeby osiągnąć zakładany cel.
Sami zobaczcie…